Skip to content

Czy jesteś szczęśliwa?

  • w świecie emocji
  • żyć po swojemu

📅 31.07.2023

Czy jesteś szczęśliwa? Często słyszę dokładnie to pytanie. I gdy odpowiadam, że tak... Ludzie tworzą w głowie idealistyczny obraz życia, który niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Co tak właściwie oznacza dla mnie bycie szczęśliwą i jaką definicję szczęścia w sobie noszę?

Doświadczenie życiowe a definicje

Gdy byłam młodsza, świat wydawał mi się zero-jedynkowym. Czarne - białe, dobre - złe, posiadając wszystko - nie posiadając nic. Dokładnie tak postrzegałam życie i rzeczywistości. I wciąż było mi wszystkiego za mało. Chciałam, by ta moja przysłowiowa szklanka była wypełniona tylko tym, co miłe dla oka, w dodatku po same brzegi. A przecież życie upija małymi łyczkami jej zawartość, dolewając czegoś nowego, nieznanego, ale bywa też, że starego...

Życiowa szklanka zasobów nie jest wartością stałą, niezmienną i nieruchomą. I nie tyle jej zawartość determinuje bycie szczęśliwą, ile mój stosunek do tego, co w niej się znajduje. Można ją stale wypełniam wszystkim, co najpiękniejsze, a i tak odczuwać niedosyt. A można sobie pozwolić na niedosyt i odczuwać pełnię. Odkryłam to dopiero z wiekiem. Choć raczej powinnam napisać, że z nabywaniem doświadczeń, bo wiek wcale nie musi iść z nimi w parze.

Kiedy jest szczęście?

Szczęście jest wtedy, gdy dostajesz czasem ulubioną kawę do łóżka. Albo wtedy, gdy po ciężkiej nocy możesz chwilę dłużej postać, bo on wstanie i ogarnie dziecko. Wtedy, gdy nie musisz wciągać brzucha, możesz umazać się keczupem z tostów jedzonych w pościeli, a nikt nie zrobi ci z tego powodu wyrzutów. I wtedy, gdy ze wszystkim musisz mierzyć się tylko we dwoje, jakby świat i ludzie nie istnieli... Za to w zgodzie ze sobą, a nie pod dyktando cudzych oczekiwań. I wtedy, gdy możesz sobie pozwolić na niezgodę z cudzą opinią, bo wiesz, że niewiele zmienia w twoim makroświecie.

Szczęście idzie za rękę z poczuciem wolności. Gdy już wiesz, co cię buduje i co ci służy, a od czego pragniesz trzymać się z daleka. Gdy ze słownika znika to nieznośne "bo tak wypada", "bo byłoby miło gdybyś". A ty już wiesz, że jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził i bierzesz to na klatę, dreptając sobie po to, co dodaje ci skrzydeł. Gdy cichy głos serca jest silniejszy niż chór przypadkowych obserwatorów twojej drogi.

Daleko od ideału

Szczęście to luksus przyzwalania sobie na niedociągnięcia, upadki, czasem zmarnowane szanse. To ramiona, w które możesz się wtulić, dłoń podająca chusteczkę. To odwaga życia według własnych reguł, pod dyktando swoich przekonań. Nie zawsze jest łatwe i miłe dla oka. Bywa kanciaste, poszarpane, z rozmazanym makijażem. Czasem rozchlapuje kawę na świeżej pościeli, potyka się na schodach życia.

Tak bardzo zapatrzona byłam w lukrowe obrazki internetowego życia, że nie dostrzegałam sensu wydarzającego się życia. Przecież nie chodzi o to, by było idealnie, ale o to, by było prawdziwie. A prawdziwość i autentyczność natury ludzkiej daleka jest od ideału. I chwała Wszechświatowi za taki stan rzeczy. Bo nic bardziej nie rozwija niż przypływu całej gamy emocji i różnych życiowych doświadczeń. Każdy trud, każde wychodzenie o krok dalej niż dnia minionego jest lekcją, nauką i rozwojem.

Czego brak do szczęścia?

Często zastanawiam się, czy jest coś, czego potrzebowałabym do szczęścia, a tego nie mam? Nie mówię o zachciankach, o tym, co by mi się przydało. Bo wiadomo, że połowa asortymentu Pepco, trzy razy tyle leśnej przestrzeni niż mam, doba wydłużona o jakieś 16 godzin i dziecko śpiące do 10.00 w sobotę. Mówię o niezbędnych składowych mojego życia. I nagle okazuje się, że do spełnienia mojej definicji szczęścia wcale nie potrzebuję tak wiele, jak myślałam. Ty możesz mieć inaczej. Możesz nosić w sobie zupełnie inne definicje.

Ale jeśli czujesz, że do pełni szczęścia jeszcze czegoś ci brak, podejdź do sprawy... zadaniowo. Z kartką i długopisem jak przed podróżą. Wypisz wszystko to, bez czego nie dasz rady ruszyć w podróż zwaną życiem. Nie to, co by się przydało, ale dokładnie te składowe, bez których nie ruszysz z miejsca. Bo szczęście to nie posiadanie wszystkiego, czego się chce. To umiejętność cieszenia się z tego, co się ma, przy tolerancji tego, czego chwilowo brak.

Ale możesz zupełnie się ze mną nie zgadzać. Możesz tej polemizować, wejść w dyskusję, zasypać mnie swoimi argumentami w komentarzu poniżej. Jeśli masz tylko na to ochotę, zapraszam!

← PoprzedniNastępny →

Komentarze

  • Powered by Contentful