Skip to content

Cicha noc

  • świątecznie

📅 23.12.2023

Życie jest trochę jak choinka — od frontu pięknie przystrojona a od ściany nieco przerzedzona, bez ozdób, surowa. I wszystko zależy od tego, na którą jej stronę patrzysz.

Cicha nie wszędzie

Z radością, w blasku kolorowych lampek szykujesz się do świąt, pieczesz pierniki, wieszasz ozdoby na zielonych gałązkach. Masz z kim usiąść do stołu i są to ludzie, z którymi przy tym stole chcesz być. A może stoisz na uboczu. Niby światełka są, jakieś bombki też wiszą, ale ściska w okolicach splotu słonecznego na myśl o życzliwych pytaniach rodziny: kiedy ślub, kiedy dziecko, kiedy kogoś sobie znajdziesz, a czemu tak, a zrób srak...

Gdy stoję tak od frontu, popijając ciepłą kawę, do mojej świadomości docierają informacje z tej strony od ściany. Pęknięty tętniak, 6-letnie dziecko, trzeba czekać... Wojna, wybuchy, co 10 minut umiera dziecko. Kryzys humanitarny, samotność. I jeszcze kłótnie, że kolędy to tylko dla katolików, jak do kościoła nie chodzisz, to choinki nie stawiaj. Jakby ta choinka z narodzeniem Dzieciątka miała najwięcej wspólnego.

I siedzę w ciepłym mieszkaniu z kolorową bombką w dłoni. I sernik piekę i lepię pierogi. Bo wszystko zależy od tego, po której stronie choinki akurat się znalazłam. I ta prozaiczności zjawiska i zarazem dobitność bolą najbardziej. Bo nie zawsze mamy wpływ na perspektywę, z której na świat patrzymy.

Rozświetlić mrok nocy

Bardzo się cieszę, że obchodzę święta tak, jak lubię. Że już nie słyszę pytań, które nigdy nie powinny być wypowiedziane. Że nie ma już we mnie zgody na deptanie moich granic w imię poprawności politycznej i "miłej" atmosfery świątecznej. Że odważyłam się w niektórych kwestiach zrobić inaczej. Że poszłam własną drogą.

Zwyczajnie szkoda mi już czasu na tańczenie tak, jak ktoś mi zagra. Na zastanawianie się, czy głębia moich świąt jest wystarczająco głęboka? Nie dążę już też do perfekcji, bo musi być, choćbym nosem po podłodze szurała ze zmęczenia. Że już umiem na spokojnie, bez nerwów i niepotrzebnego przerostu formy nad treścią. Ale długo się tego uczyłam, więc tym bardziej boli świadomość, że wśród moich bliższych znajomych są osoby, dla których ten czas jest najtrudniejszym i najgorszym w roku. Wiem też, że moja perspektywa jest taka na dziś, na teraz. Nie mam przecież pojęcia, co przyniesie przyszłość.

W tę cichą noc

W tej ciszy nocy rozświetlonej choinkowymi lampkami zastanawiam się, czego można sobie życzyć. Co tak naprawdę ma znaczenie? W deficycie jakich wartości i postaw stajemy przy wigilijnych stołach? Czego najbardziej światu teraz potrzeba? Brzmi trochę jak przemowa na wyborach miss universe — by na świecie nie było wojen i głodu.

Teraz tak zupełnie poważnie, bez cienia ironii, życzę nam wszystkim, byśmy na własnych podwórkach mogły/mogli żyć po swojemu. By nie trawił nas głód tęsknoty za drugim człowiekiem. By ludzka solidarność odzywała się w nas na co dzień, a nie tylko od święta. By każdy spoglądał na choinkę od tej strony, którą lubi najbardziej. A jeśli ktoś woli stać do niej plecami, to niechaj ma do tego prawo!

← PoprzedniNastępny →

Komentarze

  • Powered by Contentful