Cichy lipiec
📅 10.08.2024
Leniwie płynie to lato. I w niespotykanej dotąd ciszy. Z małą ilością wyrażanych opinii i jeszcze mniejszą potrzebą uzewnętrzniania wewnętrznego dialogu. Od czasu do czasu w głowie rodzą się pytania, czy to dobrze? Czy tak można? A późne przychodzi spokój.
Gdy człowiek zaczyna dawać sobie prawo do własnych decyzji, gdy nabiera przekonania, że może czuć to co czuje, przestaje tak bardzo bronić własnego stanowiska. Bo najważniejszą sobą, którą w życiu chcemy przekonać donośmy zabieraniem głosu, jesteśmy my sami!
Lipiec po prostu przeminął. W ciszy, jak przez nikogo niezauważony gość. Przyniósł wiele pięknych zachodów słońca, soczystość arbuzów, bardzo długie dni i drażniące bzyczenie komarów. A mi nie zostało z niego ani jedno słowo. Zaniepokoiła mnie ta cisza — taka nie moja. Ale ludzie już chyba tak mają, że to co nieznane witają z jakąś dozą nerwowości czy niepokoju. Zaczęłam ją w sobie oswajać — tę ciszę i... chyba się polubiłyśmy. Ja rozgościłam się w niej, a ona we mnie.