Pusta taczka
📅 12.07.2020
Usłyszałam ostatnio, że mamy w życiu to, czym się otaczamy. Dostałam obuchem w głowę... O żesz kurna!!!! Moja szafa... w mojej szafie... te pudełka, słoiki, pojemniki... Poczułam jak nogi się pode mną uginają... Wnętrze mojej szafy zatrzęsło się ze strachu... Jak ja "kochałam" rozpamiętywać swoje blizny, rozrywać rany, by dojrzeć w nich sens. Umniejszać sobie, karcić się, krytykować siebie - ciągle byłam jakaś za... za mało samodzielna, za słaba, za bardzo emocjonalna... Wymieniać mogłabym w nieskończoność. Ale moja szafa... Ona zawsze była w sam raz! Trybiki w głowie zaczęły pracować na najwyższych obrotach, myśli przeskakiwały z prędkością światła...
Tak łatwo przywiązać się do tego co złe, smutne, do żalu, poczucia słabości, do tego co niedoskonałe. A to co dobre... to tylko chwile. Ulotne... rozpływające się w oceanie u-mnie-zawsze-pod-górkę.
A gdyby spróbować zmienić schemat. Złapać się tego co dobre? Kurna, czujesz to? Złapać się konkretu, zasobu, czegoś z czego da się tworzyć. Przecież nie da się zbudować domu z pustki. To po co się jej trzymać...
Ten etap był mi potrzebny. W życiu nie ma przypadków. Jak już wyrzygałam całą żółć, rozszarpałam wszystko co ukryłam w ranach, jak ponapierdzielałam głową w mur, dojrzałam do gotowości na zmianę z pełną otwartością na to, co dostanę za rogiem. A przecież nie wiem gdzie mnie to zaprowadzi. Nie mam planu, nie rozkminiam jak to zrobić. Po prostu myślę o sobie dobrze i pozwalam by to, co na mnie źle leży nie zabierało miejsca w mojej szafie.
Intuicja cicho szepcze - czerp z tego, co masz w sobie. Skup się na tym, jaka chcesz być, a nie jaka nie chcesz. A ja ... uciekałam od tego czego nie chce, zamiast łapać to, czego pragnę. Nie miałam szans budować, bo to był taki zapier...dol, że nie było kiedy taczki załadować (zasobami), nie wspominając już o tworzeniu czegoś...i tak latałam po budowie z pustą taczką...
A Ty którą jesteś świnką z bajki "O trzech małych świnkach"? W sumie powinny być cztery. Czwarta budowałaby z niczego...