Skip to content

Wspomnienia

  • o kobiecości, jej mocy i energii
  • pokochać siebie
  • w świecie emocji
  • iść własną drogą

📅 27.09.2020

Czytając jeden z lubianych przeze mnie magazynów, natknęłam się na tezę, że "w naszej pamięci zostaje to, co uczyniło nas tym, kim dziś jesteśmy"... Odważne, przewrotne, dające nowe światło na wiele spraw.

Mam różne wspomnienia - łagodne i przyjemne, jak i te trudne i najeżone kolcami. I faktycznie, to co pamiętam jest tylko fragmentem mojej historii. Jeśli przyjąć za prawdę objawioną powyższą tezę, to zaczyna się robić ciekawie. No tak... z jakiegoś powodu w mojej szafie przez lata znajdowały się takie, a nie inne pudełka, z taką, a nie inną zawartością. Kolekcjonowane latami, niemal instynktownie. Zapełnaniąc w szafie pudełka raczej nie myślałam kategoriami - o! to uczyni mnie taką..., a tamto doda mi tego czy tamtego. No nie! Działo się to poza moją wizją siebie samej.

Ze wspomnieniami jest tak, że jedne bledną, inne stają się wyraźniejsze... A no właśnie. Czyli dostosowują się do swojego właściciela. Stanowią element, składający się na sumę całokształtu. Coś w tym jest.

Czy gdyby w mojej szafie znajdowały się inne pudełka, z inną zawartością, byłabym tu gdzie jestem teraz? Czy miałabym szansę rozpocząć tę drogę, którą rozpoczęłam jakiś czas temu? Pewnie nie. Co nie znaczy, że inna zawartość szafy byłaby wiszącą nade mną klątwą. Chodzi tylko o to, że teraz byłabym w innym miejscu, stąpałabym inną drogą i byłabym prawdopodobnie inna niż jestem.

Wraz z nadejściem kapryśnego pogodowo lipca zaczęłam sobie przypominać. Przypominać zapach, smak, ciepło rozlewające się po ciele. Ułamki sekund, wspomnienia tak kruche i delikatne jak pajęczyna, a jednocześnie tak mocno pobudzające zmysły. Przenoszące mnie w odległe krainy mojej pamięci. Nie są to ciągi zdarzeń, nie są to konkretne obrazy. To raczej reakcje ciała. Wiem, że już kiedyś dokładnie to czy tamto czułam. Powtórzę się - nie chodzi o okoliczności, nie, to nie deja vu. To coś tak bardzo eterycznego, że aż trudne do ujęcia w słowa.

Za każdym razem gdy sobie przypominam, czuję błogość. Jakbym się budziła, mimo że nie spałam. Jakbym wracała z dalekiej podróży do domu, którego obraz rozpływa się w ułamku sekundy.

Wreszcie historia układa się w całość. Przeszłość dała mi teraźniejszość. Teraźniejszość popycha w kierunku przyszłości, w której czuję, że mogę wszystko. Niewiarygodne ile musiało się wydarzyć, bym wreszcie poczuła, że JESTEM. Wszyscy ludzie na mojej drodze... rodzina, przyjaciele, znajomi, przypadkowi świadkowie mojego bycia. Ci, z którymi było mi nie-po-drodze. Ci, z którymi wojowałam. Ci, którym zranić się dałam, oraz ci, którym niepozostawałam dłużna tego czy innego występku. Ludzie mi bliscy. Ludzie, którzy byli świadkami moich pierwszych kroków. Ludzie, towarzyszący mi gdy z głową w chmurach wkraczałam w dorosłość. Wszystkim Wam dziękuję! Dziękuję za każdą lekcję od życia - tę łagodną, jak i tę, odciskającą się na moich plecach czerwoną pręgą. Dziękuję za szafę wypełnioną pudłami, które już do mnie nie należą, jak i tymi, które są kalką mnie samej.

Moja przeszłość mi nie ciąży. Doświadczenia z niej płynące są spoiwem teraźniejszości. Przyszłość jest akceptacją przeszłości i sumą jej doświadczeń z pełnym wykorzystaniem potencjału teraźniejszości.

Jestem wdzięczna losowi za los, który mi zgotował.

← PoprzedniNastępny →

Komentarze

  • Powered by Contentful