Skip to content

Z górki i pod górkę

  • kobiecy punkt widzenia
  • w świecie emocji
  • iść własną drogą

📅 21.09.2020

Czas u mnie z kategorii tych trudnych. Po sielskim oddechu urlopu mocne przywitanie z rzeczywistością - infekcja u młodocianego... Powtórka z rozrywki (rok temu, wrześniowa pora, również po urlopie... i podobne kwiatki - przynajmniej początek, bo później był już hardcore, który teraz wcale powtórzyć się nie musi). No właśnie... ta sytuacja (teraz zabrzmi dziwnie) po coś się powtórzyła. Zauważyłam to po dzisiejszej krótkiej rozmowie telefonicznej - czysty "przypadek", że akurat dziś odbyłam tę rozmowę - w dniu, w którym spokój górskiej przestrzeni odleciał w niepamięć wraz z kaskadą chusteczek do nosa...

W szafie zamieszanie. Strachy powyłaziły z pudeł. Moja cierpliwość na granicy... właściwie chwilami poza jakimikolwiek granicami. Stara baba w progu - że też cholerze się jeszcze nie znudziło... Zaciera ręce i pewnie szykuje się do ponownego zagoszczenia u mnie... Nic z tych rzeczy. Dziś oprócz znanego schematu strachu i walki wiem, że dysponuję już wiedzą i doświadczeniem dnia poprzedniego. Ale odruch we mnie pozostał... - "Co u Ciebie?" - i co pierwsze wydobywa się z mojego wnętrza? - Pusta taczka - u-mnie-pod-górkę. Ale oprócz tego, że pod górkę to jeszcze z górki!!! Dzień się kończy a wszyscy żyją, kryzys zdrowotny w ryzach - no to przecież jest z górki. Zapach dyniowych babeczek, popołudnie otulone ciepłem dziecięcego pokoiku i czas wspólnej zabawy całej naszej trójki. Telefon od przyjaciółki. Ciepły obiad. Ale i otrzeźwienie - wyjście z trybu walki. Tyle "z górki", a jednak nadal "pod górkę" chce być górą. Jest dobrze, więc po co topić się w strachu? Nie wiem jaka noc przede mną, może trudna, a może spokojna. Ale przecież każda noc taka może być. A skoro tak, to czemu przed tą nocą mam drżeć, podczas gdy wczorajsza była pozbawiona lęku?! Może właśnie po to sytuacja musiała się powtórzyć - bym odzyskała kontrolę nad swoim strachem, bym zaczęła ufać bardziej swojemu instynktowi, bym dostrzegła, że w życiu nie każda trudność jest śmiertelnym zagrożeniem.

Zdjęłam zbroję. Nie każdy kamyk na drodze jest zapowiedzią lawiny. Nie muszę być zawsze w stanie gotowości. Gdy zajdzie taka potrzeba to przecież z automatu, z zamkniętymi oczami wskoczę w tak dobrze mi znaną procedurę gotowości na najgorsze. Ale teraz... teraz czas na miękkość piżamy, aromatyczną herbatę, zapach drzewa sandałowego, otulający skórę.

Szafa dudni, stara baba aż kipi z wściekłości. No... matka roku - dziecko chore, a tej w głowie balsamy, piżamki czy inne filiżanki. Tak. Właśnie to mi w głowie. Zresztą... w mojej głowie dzisiaj znacznie więcej ale... - milcz kobieto - mimo że od dawna chcę, żeby stara baba sobie poszła raz na zawsze, to jednak nie mam ochoty, by pękła z zawstydzenia na progu mojej szafy! Więc przemilczę co jeszcze mi dziś w głowie!

Jestem wdzięczna za dzisiejszy dzień - cały - z tą chorobą, nerwami, strachem, z "co słychać" na otrzeźwienie. Kurna... jakie to niesamowite, że można być wdzięczną nie tylko za to, co łatwe, ale i za to co trudne... I mimo, że bywały dziś momenty, w których byłam jędzą, to teraz, wieczorową porą czuję się ... KOBIETĄ. Nie matką, nie żoną, nie gospodynią swego domu, wreszcie czuję się kobietą. Czuję to, co jest moim jestestwem, a nie moją rolą. Pokręcone wszystko. A wszechświatowi z całą pewnością nie brakuje fantazji w docieraniu do najciemniejszych zakamarków mnie samej, bym na nowo wnosiła w nie światło.

Najpierw jestem kobietą, dopiero później do mojego kobiecego ja przypisane są role, które pełnię. Zapomniałam o tym. Przez pewien czas moje role grały główne skrzypce, aż nagle zabrakło miejsca na moje kobiece ja... Ironia losu... A przecież nie można być żoną nie będąc kobietą, nie można być matką nie będąc kobietą... To czemu i w jaki sposób chciałam to osiągnąć?! Sama nie wiem. Ale też nie zamierzam się tu biczować z powodu tej czasowej niepoczytalności. Ot po prostu kolejna cenna i nieźle pokręcona lekcja dla mnie.

A Ty za co dziś jesteś wdzięczna?

← PoprzedniNastępny →

Komentarze

  • Powered by Contentful