Skip to content

Wizualizacje i afirmacje

  • kobiecy punkt widzenia
  • w codzienności

📅 03.03.2023

Zapanowała moda na duchowość wyższą. Taką, co to Wszechświatem włada. Taką, która może wszystko. Taką, która jest lekiem na całe zło. Jest także wytłumaczeniem, powodem, motywem, zapalnikiem. Jakże modnymi stały się ostatnio afirmacje i wizualizacje. I nie żebym w nie nie wierzyła. Wierzę. Ale... To może zacznijmy od początku.

Usłyszałam ostatnio w Internecie wystąpienie pewnej kobiety. Wyglądała jak z bajki o nordyckich czarodziejkach. Lico świetliste, włos finezyjnie zapleciony na głowie, skronie ozdobione jakimiś wisiorkami. Oczy rozświetlone złotem. Jestem sroczką, lubię takie klimaty. I gdybym miała sobie wybrać w (bajkowym świecie), kim będę, byłabym czarodziejką. Posłuchałam (owej pani), notatek porobiłam... No to jedziemy z tematem!

Było tam o wizualizowaniu bogactwa. No w sam raz coś dla mnie! Pracuję w budżetówce, wiecie jak jest. Już widziałam oczami wyobraźni, czy tam wizualizacji, moją szafę pełną pięknych kwiecistych sukienek, z górnej półki... cenowej. Już piękny i wykończony domek widziałam na mojej leśnej niemczańskiej ziemi. Rozochocona wizją bogactwa, nawciskałam dziesięciozłotówek do skarbonki młodocianego. A niech ma! Matka lada chwila bogatą będzie... To dziecku przecież nie pożałuje!

Zrobiłam porządek na wieszakach, by te nowe cudeńka mieć gdzie zawiesić. Firanki do nowego domu już wybrałam. Zastanawiałam się, czy rzucić pracę? Czy może jeździć sobie tam dla fanaberii? Bogaci ludzie mają różne dziwactwa. Pościel muszę zmienić. Zaczniemy spać w jedwabnych powłoczkach, na puchowych poduszkach, pod puchowymi kołdrami. Chleb smarować będziemy tylko masłem ghee. Czy bogaci ludzie jedzą w ogóle chleb? No dobra, to się jeszcze zobaczy, co z tym masłem.

Dziecko trzeba do jakiejś elitarnej szkoły wysłać. Może i nie pochodzi z arystokratycznej rodziny... ale nadrobi intelektem i manierami, obyciem w świecie! Popłynęłam w mych wizualizacjach o trzy mosty za daleko... Trzeba się skupić na przywoływaniu bogactwa! Ono czeka, by się zmaterializować w mym portfelu! Myślałam intensywnie. Wyobrażałam sobie cuda na kiju — a wiedz, że wyobraźnię to ja mam taką... jak stąd do kosmosu i z powrotem! Na dłuższą metę myślenie o bogactwie jest męczące! Nie dziwi więc, że... zasnęłam!

Gdy rano otworzyłam oczy, nadzieja wypełniała mnie po koniuszki palców. Z lekkim oszołomieniem wstałam... Słońce jakoś jaśniej świeciło... Tak! Bogatym to nawet słońce jakoś bardziej zagląda w okna. Wstrzymałam oddech i sięgnęłam po portfel. Nadeszła ta chwila! Otworzę go, a ze środka zaczną wysypywać się góry banknotów! A może powinnam makijaż zrobić? Sukienkę założyć? Zaraz stanę się obrzydliwie bogata!! Chyba warto uczcić to odpowiednią oprawą? Albo nie, nie dbam o to. My ludzie z klasy biznes nie przejmujemy się takimi bzdurami!

Coś poszło nie tak... Z portfela wysypały się paragony z biedry, warzywniaka i apteki... Coś musiałam zrobić źle... Może ja czegoś nie zrozumiałam? Ale kobieta wyraźnie mówiła, że pieniądze przyjdą same, wystarczy je zaprosić! No ale bez jaj, chyba nie trzeba było wysyłać zaproszenia, jak na wesele... w ozdobnej kopercie ze wstążeczką?

Przypomniałam sobie, jak Peonia kiedyś mi mówiła, że ona nie martwi się o pieniądze. Wierzy, że jak będą jej potrzebne, to gdzieś je znajdzie. Raz nawet stówkę na chodniku znalazła... Peośka może, a ja nie?! Co ja jakaś gorsza?! Złaziłam dziś całe osiedle. Musiała małpa iść przede mną i wszystko wyzbierać, bo ja nie znalazłam nic!!

A teraz tak poważnie... Wierzę w moc słów i myśli. Naprawdę wierzę. Bo sama rok temu podczas rozmowy z moją kochaną Iwoną powiedziałam, że ciągnie mnie do pracy z kobietami, do warsztatów, do działań w kobiecej energii. Minęło 15 miesięcy, a ja 10 i 11 marca prowadzę swoje pierwsze autorskie warsztaty „Otulona Kobiecością”.

A wiesz czemu moje afirmacje i wizualizacje się spełniają?! Bo ruszyłam tyłek z kanapy. Bo wciąż poszukuję, dociekam, sprawdzam, ryzykuję, pracuję. Piszę teksty, daję z siebie bardzo dużo w projekcie Salonu Kobiet. Inwestuję swój czas, swoje zasoby. Marzę i pragnę, a przy tym ośmielam się sięgać coraz wyżej, stojąc na własnych nogach. Nieraz upadam, miewam chwile zwątpienia... A później wstaję silniejsza o nowe doświadczenia i idę dalej. Rozglądam się, co chce zaoferować mi świat. Ważę to, czym sama chcę się ze światem dzielić i nie marnuję energii na bzdurne udowadnianie tym, którzy we mnie nie wierzą, że cokolwiek jestem warta. Już nie.

„Kobiecie wystarczy gorąco zapragnąć czegoś, by znalazła sposób, aby po to sięgnąć”. Co wcale nie oznacza, że samo się wszystko zrobi. Że spadnie z nieba jak manna. Wizualizacje i afirmacje to wspaniałe narzędzia, ale nie działają z poziomu kanapy, gdy ręce niegotowe są do jakiegokolwiek działania. Gdy serce pozostaje uśpione i nieskore do poszukiwań rozwiązań. Gdy głowa tonie jedynie w ułudzie, że wszystko samo się. Sam to tylko czas mija.

← PoprzedniNastępny →

Komentarze

  • Powered by Contentful